niedziela, 14 kwietnia 2013

sundayclassics #3: Jamiroquai - Virtual Insanity

Naprawdę nie wiem, czy jest sens w tym, żebym pisał tu jeszcze jakieś słowa oprócz umieszczenia tego tracku. Podejrzewam, że ciężko byłoby mi znaleźć osobę uważającą, że "Virtual Insanity" nie pasuje do chillsound'a lub nie zasługuje na to, by nazwać go klasykiem. Największy przebój grupy Jamiroquai to track, który starzeje się z klasą i... nie, ten utwór w ogóle się nie starzeje. Kocham funkowe klimaty, kocham Jamiroquai, kocham wokal Jay'a i choć subiektywnie wskazałbym kilka ich utworów, które podobają mi się bardziej, to właśnie "Virtual Insanity" należy się miano klasyka.

2 komentarze:

  1. Poznaję go! Kiedyś słyszałam go nie raz:) Cóż teraz utwory starzeją się po kilku miesiącach, ale on ma coś w sobie przez co po tylu latach się nie starzeję:) Klasyk! dawno mnie tu nie było, ale śledzę cię na bieżąco na fb:) pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. mialem zajebista przyjemnosc sluchac na zywo ^^ klasa

    OdpowiedzUsuń